kiedy niektórzy hasają po gdyńskiej plaży i pod openerowymi scenami pełnymi alternatywnej i tej mniej zaskakującej muzyki, ja spędzam czas nie licząc czasu. sobotnie lipcowe popołudnie zastało mnie przy maszynie do szycia i z arbuzem na talerzu obok. mam za dużo pomysłów i nie wiem, za który się zabrać, który zrealizować i kiedy byłabym najszczęśliwsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz