sobota, 20 grudnia 2014

nie rozmawiamy

nie rozmawiamy o tym, co nas boli, co najważniejsze, co mamy w sercach. łatwiej się napić, zjarać, zagłuszyć i w ten sposób budować pseudo bliskość, niż nazwać, wypowiedzieć, zastanowić się.
uciekamy od siebie, uciekamy i rzeczywistość internetu nam to ułatwia, bo zawsze można się zalogować i wejść w świat online. szkoda, bo tak bardzo siebie potrzebujemy. realnie człowiek potrzebuje drugiego człowieka, prawdziwego, żywego.

czwartek, 11 grudnia 2014

dociekliwość i ciekawość

jak prawdziwe potrafi być życie, kiedy się po prostu żyje. trudno znieść je na trzeźwo, bez żadnych ucieczek, uników i oszukiwania. już na zawsze będę mówiła tylko prawdę, najprawdziwszą prawdę, bo to ją widzę, a mówię, co widzę, a widzę to, co widać, gdy założę soczewki.
a czego nie widzę, to nie widzę, a czego nie powiesz, nie usłyszę. a co ukryje się, pozostanie ukryte, nie mam chęci i motywacji, aby odkrywać. dociekliwość i ciekawość przestała być moją mocną stroną. czy one odchodzą z wiekiem? czy już nie chce mi się przyjmować, przesyciłam się? to kiepska sprawa by była, ponieważ ciągle jest tego sporo, co (być może) wymagałoby dociekliwości, ciekawości, chęci i motywacji.
święta spędzę w waw. i dobrze, nie będzie jazdy saniami przez połowę polski.

piątek, 28 listopada 2014

na północy

jest tak ciemno, chociaż 14.00, nie ogarniam
w dawnej bibliotece publicznej kształtuję swoje umiejętności przebywania z ludźmi

sobota, 18 października 2014

stomatologia i ortodoncja

to przez ten aparat
nie jestem w stanie inaczej ułożyć ust

piątek, 17 października 2014

kawa

zwykła/niezwykła kawa urosła do rangi symbolu
porozmawiajmy w ten weekend

czwartek, 16 października 2014

dzień dobry dniu

przewietrzyłam mieszkanie z granatowej duszności, która pozostała po nocy, zimnym powietrzem październikowym rozwiałam ją
w taki dzień jak dziś (dzień dobry dniu) trzeba tylko otulić się kawą i książką i zostać w domu
(i.karpowicz "ości")
wieczorem jadę odwiedzić gustawa


czwartek, 9 października 2014

wiedziałam co robię

nigdy nie żałowałam i nie żałuję, że rozstałam się z sz.
nie zadaję sobie na ten temat żadnych pytań, ani nie szukam odpowiedzi, bo wiedziałam, co robię.
żałuję natomiast, że zrobiłam to tak późno. 2 lata za późno.

szaleństwo

trzeba być lekko szalonym, aby zachować swoją tożsamość i wolność. czy to nie dziwne, że piewców wolności określa się mianem szaleńców i pozwala, aby sami tak o sobie myśleli?

niedziela, 31 sierpnia 2014

wszystko dobrze i tylko trochę źle, ale to tymczasowe

dwa lata.
jeden rok chudy, jeden rok gruby.
jeden rok z energią, drugi rok z wysiłkiem, chociaż energii brak.
nienaładowany akumulator, a żyć trzeba, a iść trzeba, chociaż to takie dreptanie w miejscu.
jedno mogę o sobie powiedzieć bez wahania-jestem niesamowicie konsekwentna i wytrwała.
nie marnuję szans i nie należę do osób, które siedzą z założonymi rękami. ciągły ruch.
chociaż narzekam jak statystyczny Polak; nawet na tę cechę narodową, jaką jest narzekanie, narzekam :) ale przecież wszystko dobrze i tylko trochę źle, ale to tymczasowe. to ten niuans, na który nie ma się wpływu.
jeśli się przetrwa, jeśli się działa, jeśli się dąży, zapewne gdzieś to działanie i dążenie prowadzi.
w to miejsce na m. na ulicy m.

wtorek, 26 sierpnia 2014

odpocząć

lubię jesień. cieszę się na tę jesień. na tę jesień na mokotowie.

sobota, 23 sierpnia 2014

zawieszenie

powoli, aczkolwiek nieuchronnie zbliżam się do końca tej podróży, w której zawiesiłam się dwa lata temu. od 1 września przeprowadzam się do siebie, w mieście, na które się zgodziłam, na ulicy którą zamierzam oswoić, do mieszkania, które urządzę, w którym, zgodnie z niewypowiedzianym życzeniem, będzie również kot.

zawieszenie, rozciągnięcie przestrzenno-czasowe, widoczne wyraźnie w mojej twarzy, osadziło się (a jakże!) w moich plecach, szyi, dłoniach i stopach. niby żartem powtarzam, że potrzebuję teraz dobrego trenera i treningu, aby z powrotem fizycznie osadzić się w ciele, a to ciało w przestrzeni i otoczeniu fizycznym. ale taki to żart, w którym jest i racja i prawda i ukryty zamiar.

jestem niecierpliwa, łatwo się nudzę, dużo zmieniam, łatwo się zakochuję i równie łatwo tracę zapał i chęci. chciałabym spróbować wszystkiego na raz. w jednym momencie! a tu trzeba po kolei, ustalić priorytety, poczekać na właściwy moment, stawić czoło problemom, niespodziewanym sytuacjom, niezaplanowanym wizytom. no dobrze.

potrzebuję jeszcze 12 miesięcy.

sobota, 26 lipca 2014

wyjaśnienie

właśnie po to tutaj przyjechałam
żeby dojechać rowerem na stare miasto przez pragę
a nad wisłą taki piękny zachód słońca, że dech w piersiach zapiera

niedziela, 15 czerwca 2014

ludzie

ludzie są tacy i tacy, raczej nie zrozumiem. nie rozumiem, nie rozumiem.
trzeba się pogodzić, nic się nie zmieni, co mnie niezmiernie smuci, smuci, pogłębia melancholię

sobota, 31 maja 2014

inspiracje



a za tydzień...

piątek, 30 maja 2014

magia słów

1. dzika satysfakcja na polu zawodowym, gdy widzisz panikę w dziale z tego powodu, że odchodzisz
2. na zawsze na zawsze na zawsze, tak smakuje sytuacja na zawsze

niedziela, 25 maja 2014

piątek, 23 maja 2014

wtorek, 13 maja 2014

bez internetu

dzisiaj jest fejsowy dzień. dużo się dzieje w tym tamtym miejscu.
nie lubię tego, ale rzeczywiście część naszej aktywności/ towarzyskości/ wymiany informacji/ poznawania się przeniosła się tam. czy nasze więzi się spłyciły? zmieniły się. urozmaiciły. wypracowały się inne umiejętności, inne obszary nas wciągnęły.
detoks od fejsa, ucieczka od fejsa, od internetu mi się marzy.
wcale nie tak łatwo tego dokonać ;)
a przy okazji marzy mi się wreszcie udana ucieczka z o. może być i do w.

sobota, 19 kwietnia 2014

dorośli

kiedyś taki dzień nadszedł, kiedy młodzi dorośli stają się dorosłymi dorosłymi. i próbują swoich sił w życiu, chociaż z całych sił próbują jeszcze zasad, których nauczyli się podczas wieczornej rozgrywki pod knajpą, pod którą spotykaliśmy się wszyscy zeszłego lata.
teraz jest ten prawdziwy sprawdzian. egzamin. występ. nie pomogą płacze ani histerie. nie pomogą znajomości, powoływanie się na wpływy. nie pomoże napuszona mina ani zgrywanie bohatera. teraz dzieje się, zrób, co do ciebie należy w taki sposób, jaki uważasz za właściwy. pokażmy się sobie.

ja też coś zrozumiałam. że byłam bardzo ważna dla kogoś. i jak każdy musi z czasem stanąć na własnych nogach, ten ktoś dorósł na tyle, żeby przestać opierać się i może już iść samodzielnie.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

warszawa tramwaje

tramwaje w każdym mieście takie same, a nazw przystanków można się nauczyć na pamięć całkiem szybko, zwłaszcza jeśli jeżdżę do ciebie tak często tą samą trasą. mijam drzewa zapatrzone w ponurość asfaltu, wdychające samochodowe spaliny i ludzkie wydechy.

sobota, 5 kwietnia 2014

niespodziewanie

taki miły dzień, niespodziewanie.
miłe spotkanie z M., który jako jedna z niewielu osób, traktował mnie jakby nic się nie zmieniło, jakby było dawniej. mnie sprzed tego wszystkiego.
miło było odzyskać siebie na chwilę, na te 1,5 godziny.
bo to, czego dowiemy się o sobie podczas życia, poprzez doświadczenia, które nas spotykają, na zawsze w nas zostaje.
te odkrycia nie zawsze są fajne i są elementy, o których chciałoby się zapomnieć lub nie wiedzieć.

sobota, 29 marca 2014

porządki

dzisiaj robię porządki, czyszczę magazyny, odkurzam zakurzone, wyrzucam zużyte i wyczerpane. robię miejsce na nowe, bo gdzie zmieścić nowe, jeśli stare ciągle się panoszy? a mam do dyspozycji tylko jeden pokój i jedną szafę.
jedną głowę.
i ciągle tu jestem. ale byłam na kilku rozmowach, pociągnęłam za kilka sznurków. korzystam z pojawiających się szans i będę korzystać, aż do skutku.
jest wiele rzeczy, które zależą od nas, ale ja odnoszę wrażenie, że są to raczej te niewielkie rzeczy. cała reszta to rozhulana maszyna, chaos, przeogrom elementów. z pozycji jednostki trudno byłoby to komukolwiek kontrolować.



wtorek, 18 marca 2014

niedziela, 16 marca 2014

taxi driver

jestem wściekła i zazdrosna.
chociaż śmiałam się i dokazywałam.
kolacja była dobra, żarty były dobre. jestem za stara na swój wiek. jestem za młoda na ich wiek.
kierowca taksówki powiedział: życie jako choroba przenoszona drogą płciową.
ja powiedziałam: wspaniały film zanussiego.
życie uderza ze swoją intensywnością, co w moim przypadku może być tylko ożywcze.

czwartek, 6 marca 2014

the thinker

jest tyle rzeczy, o których można jeszcze dziś POMYŚLEĆ

niedziela, 9 lutego 2014

kucharką

zaraz potem, gdy zostanę socjologiem, HRowcem, maratończykiem, coachem, mediatorem, bizmeswomem, poetką, designerką, architektem, trendsetterem i hipsterem
będę kucharką

sobota, 8 lutego 2014

?

nie wiem co jest lepsze, udawane szczęście czy prawdziwy smutek

środa, 5 lutego 2014

strony świata

zamienię wschody na zachody.
albo nie. chcę się jeszcze trochę nacieszyć tymi porankami z tandetnie rozlanym na niebie różem, pomarańczem i błękitem.
z 7 piętra widzę wieżę ratuszową, wieżę kościoła "na górce", urząd wojewódzki (ten, który jest nagradzanym przykładem przedwojennego modernizmu) i kawałek amfiteatru. gdy wychylę się z balkonu w prawą stronę, widzę odrę i odnowione bulwary wzdłuż wałów.

środa, 22 stycznia 2014

gust

bardziej od bycia na bieżąco, cenię sobie możliwość kierowania się własnymi potrzebami i gustem. i to podobno jest takie hipsterskie :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

nie wytrzymałam

w noworocznej audycji o marzeniach, celach i noworocznych postanowieniach a. powiedziała, że jeśli nie wiesz, czego chcesz, inni zadecydują za ciebie.
zadecydowałam więc. z decyzją chyba zawsze lepiej. jakkolwiek nie potrafię pozbyć się wrażenia, że to znów rozwiązanie typu poprzestawiam meble w pokoju.

niedziela, 5 stycznia 2014

teoria vs praktyka

teoretyk życia :)