niedziela, 11 sierpnia 2013

najcięższe

najcięższe są dni kiedy nie lubisz siebie, nie lubisz nikogo, nikogo nie lubi ciebie. łapiesz się wtedy tych małych momentów, kiedy było cokolwiek, kiedy cokolwiek miało znaczenie i kierunek. kiedy trwanie sprawiało radość i nie było przykrym obowiązkiem obarczonym nudnymi praktykami: jedzeniem, spaniem, chodzeniem, mówieniem, sztucznym uśmiechaniem się w celu podtrzymania kontaktu, chodzeniem do kibla, piciem wody i zastanawianiem się czy warto jeść, skoro nie ma apetytu.
łapiesz się wtedy tych miałkich uśmiechów i gestów skierowanych tylko do ciebie, chociażby były tymczasowe i przypadkowe. wyszukujesz je i niech uderzają mocno, mocno, zapewniając odpowiednie poczucie zakorzenienia, poczucie rzeczywistości.
to są właśnie te dylematy, którymi obarczone są najcięższe dni. najcięższe dni obarczone są niecierpliwością i znudzeniem i pytaniem o to, kiedy przeminą.
contemporary noise quintet, even cats dream about flying
myślę, że tymi dwiema rozmowami, w piątek i w sobotę, zamknęłam jakieś drzwi, zakończyłam pewną możliwość. nie z każdej możliwości należy skorzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz